Wulkaniczna Islandia, czyli dlaczego można tam piec chleb na plaży
- Hanna Andrysiak
- Apr 16, 2021
- 2 min read
Od kilku tygodni świat żyje wybuchami wulkanów na Islandii. Dosłownie. Wpisuje w YouTube „Iceland live”. Pojawia się od razu mnóstwo tytułów o groźnie brzmiących nazwach „Erupcja wulkanu na Islandii! Na żywo – piątek, 16 kwietnia”, „Erupcja wulkanu blisko Reykjaviku”, oczywiście opatrzone przerażającymi zdjęciami cieknącej obficie lawy. I faktycznie, nagrania pokazują na żywo co dzieje się w pobliżu wulkanów.
Zirytowani Islandczycy
Eksperci wiedzieli, że wulkan wybuchnie. Ostrzegali przed tym głośno, mówili, że może to nastąpić w każdym momencie. Czekanie trwało długo. Pojawiały się nawet informacje, że Islandczycy już są bardziej zmęczeni, niż wystraszeni, bo wstrząsy sejsmiczne nie pozwalały im spać. Albo, że dostają od tych wstrząsów choroby lokomocyjnej (tak tak, widziałam takie nagłówki). Plus jest tego taki, że erupcja nie była niespodziewana. Jednak tak długie czekanie na katastrofę potrafi być psychiczną męczarnią.
Dlaczego wulkany wybuchają?
To nie pierwsze i nie ostatnie wybuchy na Islandii. Wyspa znajduje się na końcu Grzbietu Śródatlantyckiego, który przechodzi wzdłuż całego Atlantyku. A czym jest ten grzbiet? Strefą spreadingu – to miejsce, gdzie płyty tektoniczne oddalają się od siebie. W konsekwencji dwa brzegi grzbietu są coraz dalej od siebie, a więc są w ciągłym ruchu. A jak ziemia pod nami jest w ruchu, to wiąże się to z różnymi pięknymi, ale nieprzyjemnymi zjawiskami. Jednym z nich są właśnie wybuchy wulkanów, które powstają w takich miejscach. Islandia znajduje się nad takim hotspotem (plamą gorąca), gdzie aktywność wulkanów jest wzmożona. Innym przykładem takiego miejsca są Hawaje.

Pieczenie chleba na plaży
Islandia jest najmłodszą częścią kontynentu europejskiego, co wiąże się z jej ciągłą aktywnością. Możliwe, że w dalekiej przyszłości wyspa się rozciągnie do takiego stopnia, że powstaną nam dwa oddzielne lądy – ale raczej nie dożyjemy tego momentu. Aktywność geologiczna sprawia, że wyspa ma swój niesamowity, ale przerażający urok – to właśnie dzięki tym zjawiskom możemy obserwować wybuchy wulkanów, gejzerów, czy piec chleb w garnku zakopanym w piasku na plaży (tak, na Islandii jest to możliwe).
Skutki wybuchów
Te wybuchy z punktu widzenia geologicznego nie są niczym niezwykłym. Większość z nas pamięta wybuchy wulkanu Eyjafjallajökull (chwała wszystkim, którzy potrafią to wymówić) w 2010 roku. Wybuchy były tak duże, że nad Europą powstała chmura pyłów, która wstrzymała ruch lotniczy – dlatego na pogrzebie ofiar w Smoleńsku nie mogło się pojawić wielu przedstawicieli państw zagranicznych.
To jeden z przykładów, jakie skutki mogą mieć takie wybuchy. Oczywiście zamknięcie ruchu lotniczego w tym momencie nie byłoby tak straszne w skutkach, jak 11 lat temu, bo przez pandemię ten ruch i tak jest mocno ograniczony. Ale wraz z wybuchami wulkanów do atmosfery dostaje się mnóstwo naturalnych zanieczyszczeń, które wpływają na pogorszenie się stanu atmosfery i napędzają efekt cieplarniany. Jednak przy tym, co robi człowiek, ten udział i tak jest znikomy. Wulkany przecież w przeszłości też wybuchały, a jakoś nikt nie pamięta, by w starożytności to globalne ocieplenie było.
Dla nas obserwowanie hektolitrów wylewającej się lawy jest całkiem fajną rozrywką. Przecież pięknie to wygląda. Jednak dla Islandczyków i innych ludzi mieszkających na obszarze aktywnym wulkanicznie, jest to niebezpieczna rozrywka. Oczywiście zawsze znajdą się śmiałkowie, którzy pomimo ostrzeżeń naukowców będą chcieli być jak najbliżej erupcji. Ale o skutkach tego, nie trzeba chyba nikomu mówić. Najważniejsze, by zachować zdrowy rozsądek i obserwować to wszystko z daleka.
留言