Jak się przygotować na cieplejsze dni, czyli co dobrego możesz zrobić dla planety
- Hanna Andrysiak
- Apr 23, 2021
- 5 min read
Myślę, że śmiało można stwierdzić, że mroźne dni już za nami. Coraz częściej wychodzi słoneczko, kreska na termometrze jest coraz wyższa, a my chowamy kozaki i puchowe kurtki do szaf. Wielu z nas czekało na te dni. Ale jak korzystać z nich w mądry sposób?
1. Nie marnuj ciepła
Kwiecień to jeszcze czas przejściowy. Raz jest 20 stopni, a na następny dzień 5. Nasze kaloryfery w domach wariują. Raz odkręcamy je do połowy, potem stwierdzamy, że jest za gorąco i je wyłączamy. A ponieważ bez kaloryferów jest za zimno, znowu je włączamy, by się szybko nagrzało i tak w kółko. Ciepło pojawia się i znika, nie wie co ma robić. Zużywamy wtedy bardzo dużo energii. Niepotrzebnie. Odkręćmy lekko grzejniki, poczekajmy spokojnie aż się nagrzeją i zostawmy je w spokoju.

2. Przenieś się z aktywnością fizyczną na świeże powietrze
Odkąd pandemia zamknęła nam siłownie, szukamy różnych alternatyw na ćwiczenia. Niektórzy (sama należę do tej grupy ludzi) zaczęli ćwiczyć z YouTubem i odpowiednimi filmikami. No i nie powiem - mi to bardzo ułatwiło życie, w zimę, pozwoliło się poruszać po całym dniu siedzenia. Jednak teraz zaczyna być cieplej, więc aktywność fizyczna na świeżym powietrzu otwiera się przed nami z mnóstwem możliwości. Spróbujmy ograniczyć serie ćwiczeń z YouTuba na rzecz tych niezużywających prądu. Oczywiście nie mówię, by wychodzić i uprawiać sporty zespołowe z dziesiątkami osób - dystans społeczny nadal trzeba zachowywać. Ale może komuś podpasuje rower, trening siłowy, który zna na pamięć, streetworkout lub yoga na dworze? Możliwości jest naprawdę dużo. I nie mówię, by cały tygodniowy trening przenieść na zewnątrz - pogoda na to prawdopodobnie nie pozwoli, ani nie będzie to fizycznie możliwe. Można zacząć nawet od jednego dnia. Im będzie przyjemniej na dworze, tym częściej sami będziemy chcieli się tam przenosić. A prąd będzie oszczędzany. Oczywiście w tym wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek - ale to już każdego indywidualna sprawa.
A jeśli zamiast samochodu możesz przestawić się na rower to w ogóle cud, miód, malina. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma do tego otwartą drogę, dlatego nie zadręczaj się, jeśli to nie dla Ciebie.

3. Owocki, warzywka
Już niedługo w sklepach i na straganach zaczną pojawiać się sezonowe owoce i warzywa - truskawki, maliny, borówki, szparagi i wiele innych smacznych rzeczy, na które mamy ochotę także poza sezonem. Rynek jest na tyle rozwinięty, że w styczniu w sklepach można znaleźć mrożone truskawki czy inne produkty, na które mamy ochotę. Jednak, jeśli masz taką możliwość, warto w sezonie kupić więcej owoców i warzyw, które lubisz i zamrozić je samemu. Nie tylko oszczędzisz w ten sposób pieniądze, ale także wpłyniesz na stan środowiska - nie kupisz kolejnego plastikowego opakowania oraz zmniejszysz swój ślad węglowy, bo szkodliwe związki uwalniane w procesie produkcji sklepowych mrożonek nie będą należeć do Ciebie. I można mruczeć pod nosem, że to i tak nic nie da - jednak, gdy zbierze się sporo ludzi, którzy w zimę kupowali mrożone truskawki marki X, a zamiast tego sięgną do zamrażarki po swoje owoce, to produkcja marki X się zmniejszy, bo popyt automatycznie zmaleje. Ale to w telegraficznym skrócie.

4. Ogródek
Jak już jesteśmy w tematyce jedzenia, to chciałabym zachęcić Cię do założenia swojego ogródka. Tak wiem, to oklepany temat, ale warty uwagi. Nawet jeśli mieszkasz w mieszkaniu, możesz hodować własne zioła - wtedy tak samo jak przy zakupie mrożonych owoców, zmniejszysz ilość plastiku i swój ślad węglowy przy zakupie paczkowanych ziół.
Jednak jeśli mieszkasz w domu lub masz działkę, ogródek będzie super rozwiązaniem. Kto nie chciałby mieć własnych owoców i warzyw? I zanim przewrócisz oczami, że to dużo roboty i, że to wcale nie jest takie ekologiczne, bo trzeba przecież rośliny podlewać, to spójrz na to tak:
Jasne, roboty jest dużo, ale przede wszystkim na początku, gdy trzeba rośliny posadzić i ich pilnować. Ale to tylko zmotywuje Cię do przebywania na świeżym powietrzu lub poświęceniu kilku chwil oderwanych od elektroniki. Jestem pewna, że psychicznie będziesz się czuł lepiej.
Tak, ogródek trzeba podlewać, ale zaręczam, że ilości wody przy produkcji owoców i warzyw do supermarketów są o wiele wyższe.
Resztki jedzenia, skórki po warzywach i owocach, fusy z herbaty będziesz mógł wykorzystać do kompostu dla swojej hodowli - unikną w ten sposób śmietnika.
A jeśli uważasz, że jest za późno na ogródek, to ja muszę pokręcić głową z zaprzeczeniem. Do końca kwietnia możesz posadzić np. brokuły, kalarepę, koper, kukurydzę cukrową, rzodkiewkę, sałatę, szpinak, rumianek, miętę, majeranek i wiele innych. W maju z kolei możesz zająć się cukinią, kabaczkiem, marchewką, rzodkiewką (wciąż), ogórkiem, dynią, bazylią czy rukolą. Jeśli ogródek jest dla Ciebie to odsyłam do tej strony, gdzie znajdziesz wiele porad oraz kalendarz siewu na dane miesiące.

5. Twoja woda
Nie, nie, w tym podpunkcie nie będę zachęcała Cię do kąpieli w rzece zamiast pod prysznicem, spokojnie. Zamiast tego zachęciłabym Cię do zrobienia jednej prostej czynności - wystawienia na swoje podwórko, taras lub działkę większego pojemnika, w którym może magazynować się woda opadowa. I nie - nie musisz się nią myć czy ją pić. Tak zgromadzona woda idealnie nadaje się do podlewania roślin, przemycia auta czy roweru. Warto przemyśleć tą możliwość, bo przy dobrych wiatrach przed nami sezon na burze, ulewy i deszcze.
6. Zrezygnuj z klimatyzacji
Wiem, że to może być szczególnie trudne, gdy przyjdzie lipiec i sierpień, a wraz z nimi takie upały, że klimatyzacja będzie się wydawać jedynym sposobem na przeżycie. Jednak zamiast od razu ją włączyć, spróbuj na początek prostych kroków:
Otwórz okna rano i wieczorem, a zasłoń je w południe - dzięki temu pomieszczenie będzie miało dostęp do powietrza w chłodniejsze pory dnia, a nie te, gdy panuje największy skwar. Staraj się też nie otwierać okien w południe przy dużych upałach - często powietrze wtedy jest cieplejsze na zewnątrz i sprawisz tylko, że temperatura w mieszkaniu czy domu wzrośnie.
Jeśli to możliwe, parkuj samochód w cieniu. Może to się okazać błogosławieństwem przede wszystkim dla właścicieli ciemnych aut. Pojazd schowany pod drzewem czy cieniem budynku nie będzie się tak mocno nagrzewał, jak gdyby stał na otwartym słońcu. A gdy zaczniesz jazdę, zamiast klimatyzacji spróbuj najpierw otworzyć okna.
Klimatyzacja także ma wpływ na zmiany klimatyczne i jest jednym z powodów, dlaczego mieszkańcy ciepłych państw też emitują do atmosfery duże ilości gazów cieplarnianych. To takie niekończące się koło. Dlatego spróbujmy zmniejszyć częstotliwość jej używania - oczywiście wiem, że nie zawsze to możliwe. Samochód czasami jest tak nagrzany, że nie można w nim wytrzymać bez nawiewu chłodnego powietrza, jednak nie zawsze jest to niezbędne.

7. Wstawaj wcześniej
To dla nocnych marków może być najtrudniejsza czynność do wdrożenia w normalne życie. I nie chodzi mi o to, że dzięki wczesnemu wstawaniu będziesz miał więcej czasu, Twoje życie się zmieni o 180 stopni i poczujesz wiatr w żaglach - to nie działa u każdego, chociaż warto spróbować. Dzięki wcześniejszemu wstawaniu będziesz wykorzystywał więcej naturalnego światła, a co za tym idzie - używał mniej tego sztucznego, do którego potrzebna jest energia. Nie mówię byś od razu kładł się codziennie spać o dziesiątej wieczorem i zrezygnował z nocnych pogawędek ze znajomymi. Jednak dzięki częstszemu wcześniejszemu wstawaniu nie tylko zmniejszysz wydatki na prąd, ale także swój ślad węglowy. I kto wie - może faktycznie poczujesz się o niebo lepiej i poczujesz wiatr w żaglach.

Ciepłe dni też potrafią być zabójcze dla planety pod względem marnowania energii i nie tylko. Po smogowych miesiącach trzeba pamiętać, że jednak nadal zanieczyszczamy atmosferę i warto się zastanowić co zrobić, by zmniejszyć swój wpływ w tym procesie.
Wiem, że niektóre z wymienionych przeze mnie czynności wydają się być oczywiste. Jednak nie widzę powodu, by o nich nie wspomnieć. Kto wie, może ktoś po przeczytaniu tego wpisu przypomni sobie, że od dłuższego czasu chciał założyć własny ogródek, wcześniej nastawić budzik czy wyciągnąć rower z piwnicy? Nie mówię, że od jutra musisz wcielić w życie każdą z tych 7 czynności - jednak nie zaszkodzi spróbować od jednej.
Comments